„Jesteśmy nie tym, czym jesteśmy,
ale tym, co z siebie zrobimy.”*
prof. Anthony Giddens, socjolog
Nie na wszystko w życiu mamy wpływ. Część osób powiedziałaby nawet, że większość rzeczy jest poza nasza kontrolą. Zgadzam się z myślą, że nie jesteśmy kowalami własnego losu aż w takim stopniu, jak przekonuje nas do tego współcześnie dominująca kultura. Ale jednocześnie wydaje mi się, że moglibyśmy zmieniać wiele więcej, niż próbujemy, gdybyśmy się tylko w życiu rozglądali. Tak, rozglądali – dokładnie tak, jak rozglądamy się po okolicy, idąc ulicą w nowym mieście.
Czym jest coaching? O co chodzi w coachingu?
Coaching rozumiem właśnie jako okazję do rozglądania się – oglądania swojej codzienności. To metoda pozwalająca na zatrzymanie i zorientowanie się: w jakim punkcie jestem teraz oraz które kierunki zapraszają mnie i przyciągają w dalszej kolejności. To proces, który może pomóc zrozumieć kondycję własną i otoczenia. Umożliwia dostrzeżenie umykających dotąd detali – lub, wręcz odwrotnie – złapanie perspektywy z najwyższego piętra. Daje to, co podczas spaceru w nowym mieście potrzebne – czasem mapę a czasem przestrzeń na pobłądzenie.
Wychylanie głowy, skręcanie w lewo i w prawo, wytężanie zmysłów. Czym jest rozglądanie się po swojej codzienności? To dwa, niejako przeciwstawne, ale zarazem uzupełniające się ruchy: zarazem działanie i myślenie. Doświadczanie i analizowanie. Zbieranie danych i wyciąganie wniosków. To podejmowanie decyzji i stawianie kroków. Tak wygląda coaching. O to połączenie w coachingu chodzi.
Odchodząc od metafory i mówiąc bardziej technicznym językiem, coaching jest procesem dokonywania zmiany, opartym o cel. Klient wybiera cel, do którego chce zmierzać (oczywiście cel nie jest postawiony raz na zawsze, można go zmieniać, przekształcać). W coachingu to klient jest ekspertem od tematu, z jakim pracuje, od rozwiązań, które tworzy i które wybiera na drodze do celu. Zadaniem coacha jest tworzenie warunków sprzyjających rozglądaniu się – połączeniu metodycznego eksperymentowania z systematycznym reflektowaniem.
Jak wygląda proces coachingowy?
Każdy trochę inaczej, ale można wskazać pewne stałe, niezmieniające się elementy. Do takich fundamentów należą:
- określenie zasad współpracy,
- określenie potrzeb,
- postawienie celu (zmiany, do której zmierza proces),
- planowanie działań
- prace osobiste klienta między sesjami
- dokonywanie przeglądów.
Wyżej pisałam, że zadaniem coacha jest tworzenie warunków sprzyjających eksperymentowaniu i reflektowaniu. Coach robi to m.in. poprzez słuchanie klienta, zadawanie mu pogłębiających, poszerzających perspektywę lub konfrontujących pytań oraz odzwierciedlanie (jego przekonań, emocji, zachowań). W procesie coachingowym wykorzystuje się również narzędzia – dostosowane do celu i tematu sesji (np. służące „diagnozowaniu” wartości, kompetencji, pracy z przekonaniami). Dla mnie osobiście, ważnym elementem coachingu, jest po prostu werbalizowanie, czyli nazywanie tego, co dotychczas pozostawało przezroczyste (np. potrzeb, emocji, możliwości, braków itd.). W prowadzonych przeze mnie sesjach coachingowych dorzucam czasem elementy psycho-krytyczno-kulturowo-edukacyjne (😉), a więc, jeśli to przydatne, dzielę się wiedzą.
* Nowoczesność i tożsamość. „Ja” i społeczeństwo w epoce późnej nowoczesności, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2002, s. 105.